Autor Wiadomość
Linnoy
PostWysłany: Nie 11:32, 30 Lip 2006    Temat postu: Tajemnice Mundialu

110 bramek w lidze polskiej, 20 w lidze szkockiej, przy zaledwie 30 występach. Bilans naprawdę godny pozazdroszczenia, którego nie powstydziłbym się żaden czołowy strzelec najmocniejszej ligi europejskiej. Większość czytelników już zapewne zdążyła się zorientować, że pisze o Maćku Żurawskim. Skłoniło mnie do tego dzisiejsze spotkanie Celticu, wygrane 4:1 z zespołem Kilmarnock. Były Wiślak zdobył w nim 2 gole. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież przed chwilą wymieniłem jego sukcesy i każdy potrafi dostrzec, że są one nie małe. Mnie jednak ta dobra dyspozycja nie daje spokoju. Ponieważ jeszcze nieco ponad miesiąc temu gracz ten był zaledwie cieniem wielkiego zawodnika, który tak wspaniale prezentuje się na boiskach ligi szkockiej, czarował w naszej rodzinnej Extraklasie.

W mojej głowie natychmiast zrodziło się pytanie – dlaczego Maciek z tak słabej strony pokazał się na Mundialu. Co było przyczyną? Gdzie leży powód takiej żałosnej i mizernej dyspozycji? Trudno tu mówić o spadku formy, ponieważ po krótkiej przerwie od MŚ Maciek gra jak z nut. Najpierw dobrze pokazał się w meczu towarzyskim z MU w pierwszych 45 minutach, w których dane mu było zagrać, w pierwszym spotkaniu ligowym otworzył swoje konto strzeleckie, aplikując przeciwnikowi 2 bramki.

Niekiedy pojawiają się głosy, które twierdzą po prostu, że liga szkocka jest jedną z najsłabszych w Europie i stąd dobre osiągnięcia Maćka w ubiegłym sezonie. Trudno się jednak zgodzić z tymi tłumaczeniami. Przynajmniej 1 zespół szkocki gra regularnie, co roku w LM, rzadko są to chłopcy do bicia. Ostatnio lokalny rywal Celticu – Glasgow Rangers, mimo iż uchodził za stosunkowo słabą drużynę dotarł aż do 1/8 finału gdzie musiał uznać wyższość rewelacji całych rozgrywek, hiszpańskim Żółtym Łodziom Podwodnym. Zatem kolejna ewentualność wyeliminowana.

Jedyną sensowną odpowiedzią na to pytanie wydaje się zatem mentalność i psychika zawodnika. Głośno mówi się o tym, że miano gwiazdy, jakie przywarło do Maćka po udanym sezonie w Szkocji nie wyszło mu na dobre. Zawodnika natychmiast wykreowano na lidera zespołu, Paweł Janas zgadzał się na specjalne urlopy, nieco dłuższe przerwy – słowem, same przywileje. Być może taka zmiana dla gracza, któremu w reprezentacji nigdy szczególnie się nie wiodło, który nie cieszył się zbytnim zaufaniem poprzednich szkoleniowców przyszła odrobinę za szybko. Jednak i takiej teorii bardzo łatwo zaprzeczyć solidnymi argumentami. Przecież Maciek na wyspach szybko się zaaklimatyzował, pozyskał sympatię kibiców, po paru występach uchodził już za jednego z najlepszych graczy The Bhoys. Tam jednak spokojnie radził sobie z presją, dźwigał ją na co dzień i wcale nie przeszkadzała mu ona notować znakomitych występów.

W świetle przytoczonych faktów wszystko wskazuje na to, że jest to kolejna tajemnica Mundialu, która nieprędko ujrzy światło dzienne i doczeka się rozwiązania. Kryzysy nagłe i niespodziewane zdarzały się na takich imprezach nawet najlepszym. Ciągle mam w pamięci mecz finałowy MŚ z ’98 roku, w którym tak fatalnie wystąpił Ronaldo, błyszczący i czarujący w poprzednich spotkaniach. Taka wielka impreza sportowa zawsze ma swoją swoistą otoczkę, która czyni ją wyjątkową i niepowtarzalną. Jednym z jej składników są osobiste tragedie i dramaty znakomitych piłkarzy. Na tym Mundialu na nasze nieszczęście padło na Maćka.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group